13. Wikipedia, czyli proces fałszowania rzeczywistości

Seria artykułów z mojej autorskiej strony nt. nieprawdy zawartej w wikipedii.


Analiza tekstów z wiki pozwala wysnuć wniosek, że absurdalne wpisy na tym portalu nie powstają przypadkowo, ale są elementem celowego fałszowania historii Polski.


Proces fałszowania trwa latami, 20-50 lat, ale i więcej. 

Stopniowo usuwa się niewygodne fakty po małym kawałku, zastępuje się je niepełnymi, a w końcu fałszywymi danymi.

Proces trwa latami - pokoleniami - i jest trudno uchwytny.


Dany opis rzeczywistości zastępuje się protezą, a w końcu nieprawdą. 

Dochodzi do absurdów - to tak, jakby chrześcijański krzyż ochrzcić słupem energetycznym i wmawiać to ludziom poprzez systematyczne permanentne pranie mózgu połączone z powolnymi drobnymi zmianami kosmetycznymi w wizerunku krzyża.


Na przykład najpierw stosuje się awangardową sztukę, aby odczłowieczyć postać Chrystusa, z czasem zastępuje się postać w nie w pełni rozpoznawalny kształt, aby stopniowo zamienić go w ... transformator.
Dodaje się na krzyżu zaczątki izolatorów, w początkowej fazie jako ozdobę - trudno wytłumaczalną co prawda, ale nowo-mową wszystko można wytłumaczyć...

Dodaje się kolejne elementy jak haki,  kable - początkowo jako promienie światła, aż w pewnym momencie zamiast ciała Chrystusa pojawia się zarys transformatora, który z czasem przyjmuje swój właściwy kształt.





Niemożliwe?

A jednak tak wygląda schemat fałszowania rzeczywistości jaki serwuje nam niemiecka buta.


Bardzo podobnie wygląda moment dostarczania informacji.

Już sam wieloznaczny tytuł może wprowadzić nas w błąd i zwieść na manowce.

Na przykład ostatnio w internecie ukazała się informacja opisana tytułem (cytat z pamięci): "Putin ostro gra. Przez niego ucierpią miliony Rosjan". Artykuł okraszony zdjęciem prezydenta Putina o agresywnym wyrazie twarzy.

W tekście wyjaśnia się, że Putin wprowadza zakaz palenia w miejscach publicznych - czyli prawo jakie obowiązuje np. w UE, i że 44 miliony Rosjan będzie musiało się pilnować, płacić więcej za papierosy itp....

Kto nie sięgnie do artykułu, może sobie pomyśleć - ten Putin to tyran znowu coś tym Rosjanom zrobił...


Ostatnio ( maj 2014) na portalu http://niewygodne.info.pl/index.htm  ukazał się taki oto artykuł:

Zacieśnia się sojusz niemiecko-rosyjski. Pod Moskwą Niemcy budują wojskowe centrum szkoleniowe


Patrząc przez pryzmat doświadczeń historycznych coraz bardziej niepokojące informacje płyną dla nas z Berlina i Moskwy. Rosyjski wiceminister obrony potwierdził, że budowane wspólnie przez Rosję i Niemcy centrum szkoleniowe dla wojsk pancernych i zmechanizowanych pod Moskwą zostanie ukończone "niezależnie od sytuacji politycznej". Jeśli wierzyć tym słowom oznacza to, że pohukiwania Angeli Merkel wobec Putina są co najwyżej markowane, a groźny dla naszego kraju sojusz niemiecko-rosyjski coraz mocniej się krystalizuje.

Według pierwotnych planów centrum szkoleniowe dla wojsk pancernych i zmechanizowanych na poligonie Mulino niedaleko Moskwy miało szkolić do 30 tys. żołnierzy rocznie. Przypomnijmy, że po siłowym zajęciu przez Rosjan ukraińskiego Krymu, Niemcy miały wstrzymać prace przy realizacji tego centrum. Obecnie jednak przeczą temu słowa cytowanego powyżej rosyjskiego wiceministra obrony, zaś rosyjska agencja RIA Novostii twierdzi nawet, że prace mają być zakończone jeszcze w tym roku.

http://niewygodne.info.pl/artykul3/01285-Zaciesnia-sie-sojusz-niemiecko-rosyjski.htm 


Lektura takiej skrótowej informacji może nam zasugerować, że Rosja i Niemcy będą odbywać wspólne ćwiczenia wojskowe na poligonie w Rosji, na wspólnym poligonie. 

Dopiero sięgając do źródła informacji możemy stwierdzić, że nic takiego nie zachodzi - niemcy budują Rosjanom poligon, ale kto i jak będzie z niego korzystał - tego nie napisano. Jest to raczej informacja biznesowa, luźno powiązana z sytuacją polityczną na Ukrainie.

Ale odpowiednio "wychowany" przez media czytelnik, wspomożony zdaniem "Patrząc przez pryzmat doświadczeń historycznych coraz bardziej niepokojące informacje płyną dla nas z Berlina i Moskwy." sam sobie dopowie - "znowu się skumali"... 

Tymczasem:

"Według rosyjskiego wiceministra obrony budowane wspólnie przez Rosję i Niemcy centrum szkoleniowe w Mulino zostanie ukończone niezależnie od sytuacji politycznej.


Jak donosi RIA Novosti, wiceminister obrony Federacji Rosyjskiej Dimitrij Bułgakow stwierdził, że obecna sytuacja polityczna nie będzie mieć „absolutnie żadnego” wpływu na budowę wojskowego centrum szkoleniowego w Mulino zgodnie z planem. Stoi to w sprzeczności z wcześniejszymi doniesieniami, według których realizacja przez Rheinmetalla kontraktu na budowę centrum w Mulino miała zostać zawieszona.

Rheinmetall podpisał w 2011 roku kontrakt o wartości około 100 - 120 mln euro na budowę centrum szkoleniowego dla wojsk pancernych i zmechanizowanych na poligonie Mulino w pobliżu Niżnego Nowogrodu. Jego realizacja miała jednak zostać przerwana w marcu bieżącego roku z uwagi na decyzję niemieckiego rządu podjętą w świetle aneksji Krymu przez Rosję. W centrum w Mulino rocznie będzie mogło rocznie ćwiczyć do 30 000 żołnierzy. Według agencji RIA Novosti, planowe zakończenie prac przewidywane jest jeszcze w bieżącym roku."


http://www.defence24.pl/news_rosja-niemcy-dokoncza-centrum-szkoleniowe-pod-moskwa



Ale wróćmy do wikipedii...




1. Skarszewy. Nieprawda w wiki - czy to tylko niefrasobliwość?




Nieprawda w wiki - czy to tylko niefrasobliwość?

18.12.2013
Szukając ostatnio informacji o Skarszewach, sięgnąłem do wiki i ….zastanowił mnie sposób w jaki sformułowano kilka zdań.
Studiując temat zagłębiłem się w historię regionu Kociewie i notka ….rozwinęła się.
Osobno opiszę jak wiki traktuje miasto Chełmno.
Wielu ludzi skarży się, że wiadomości z wiki są nierzetelne.
Jaki jest w ogóle sens istnienia czegoś, co podaje nieprawdziwe informacje? Do czego ma służyć?
No właśnie...
Wiki z punktu widzenia agentury jest czymś bardzo cennym (można masowo fałszować historię), jest na pierwszym miejscu w wynikach wyszukiwania, portale często opierają swoje informacje o wiki.
angielska - 4,44 mln haseł ---------------- j. ojczysty dla ok. 335 mln, na świecie liczba mówiących - 1,5 mld
niemiecka - 1,68 mln ---------------------- j. ojczysty dla ok. 105 mln, ogólnie 128 mln
francuska - 1,47 mln ---------------------- j. ojczysty dla 80 mln, ogólnie - 220 mln
włoska - 1,096 mln ------------------------ liczba mówiących 80 -125 mln
rosyjska - 1,086 mln ---------------------- j. ojczysty ok. 145 mln, ogólnie 250-300 mln
hiszpańska - 1,077 mln ------------------- j. ojczysty - 500 mln, mówiących - 650 mln
polska - 1,027 mln ------------------------ liczba mówiących - 40- 48 mln
potem
japońska - 893 tyś. haseł --------------- liczba mówiących - 130 mln
portugalska - 818 tyś. ------------------- liczba mówiących - 210 mln
chińska - 749 tyś ------------------------- liczba mówiących - powyżej 1,2 mld
choć szwedzka ma 1,69 mln haseł, a ludności - 9 mln
a holenderska - 1,72 mln - 23 mln mówiących
Wiki nikomu nie płaci za czas spędzony nad jej wpisami, a samo wpisanie to tylko ostateczna czynność, wcześniej trzeba poświęcić czas na wyszukanie i przygotowanie materiałów. Wpisy często są kilku zdaniowe, podczas gdy w angielskiej wersji bardzo rozbudowane.
Znając małe zaangażowanie Polaków w sprawy publiczne, powszechną biedę i brak czasu - raczej dziwne.
Zaczynamy od Skarszew.


Polska (słowiańska) miejscowość, znana od 1198 roku, a nazwa polska pojawiła się dopiero w 1454 roku??
Sięgnąłem do pierwszego odnośnika - "Wierzyca. Nurty natury, nurty kultury", LOT Kociewie, 2011
Nie wiadomo w ogóle co to jest – znajdujemy stronę Lokalnej Organizacji Turystycznej KOCIEWIE, gdzie klikamy dokument pdf pt.: „Badania-potencjal-turystyczny-lgd-wstega-kociewia”
W tym opracowaniu znajdujemy tylko jedną informację – przytoczono z wikipedii hasło: Grzymisław (książę świecki), gdzie min jest zdanie:
„W 1198 roku nadał joannitom Starogard i Skarszewy...”
A więc przypis w ogóle nic nie wnosi do treści – w żaden sposób nie potwierdza daty 1454, a ponadto – takiego „dokumentu” nie można traktować poważnie jako źródła wiedzy do encyklopedii. Wiki powołuje się na wiki.
Drugi przypis - „Diecezja Chełmińska, Zarys historyczno-statystyczny, Pelplin 1928.”
Tak się składa, że ta książka jest w zbiorach Kujawsko – Pomorskiej Biblioteki Cyfrowej. Przeglądamy on-line skan książki - dokument DjVu.
Na stronie 573 znajdujemy:
A więc pierwszą nazwą było Reueninov. Z innych źródła wiemy, że nazwę tłumaczy się jako  Równino.
(min. w książce"Katalog zabytków sztuki w Polsce Kościerzyna, Skarszewy i okolice”
Wydawnictwo - Artystyczne i filmowe, Warszawa 1993
Polska Akademia Nauk, Instytut Sztuki - Zakład Inwentaryzacji Zabytków )
 [i paru innych - 03.02.2014]
Początki tutejszego osadnictwa zaczynają się na 500 lat przed naszą erą. Pierwsze wzmianki o wsi, na miejscu której ulokowano później Schöneck (nazwa Skarszewy, zapisana jako Skarschow, pojawia się dopiero u schyłku średniowiecza, w 1454[1] lub 1471 r.[2]) pochodzą z 1174 r. W 1198 r. książę pomorski Grzymisław podarował te tereny rycerzom Zakonu św. Jana Jerozolimskiego (joannitom).”
To co widzimy, to pozornie bezładne zdania, gdzie wpis w nawiasie zaciemnia nam obraz – teoretycznie w myślach oczekujemy informacji o bezimiennej wsi i to spodziewamy się znaleźć w treści ujętej w nawiasach [treść w nawiasach stanowi jakby odrębną informację] – zamiast tego dostajemy >> (nazwa Skarszewy, zapisana jako Skarschow, pojawia się dopiero u schyłku średniowiecza, w 1454[1] lub 1471 r.[2]) <<
gdzie dwie daty wprowadzają dodatkowe zamieszanie, spotęgowane niebieskimi znacznikami w kwadratowych nawiasach – odsyłaczami do przypisów, gdzie pierwszy przypis nic nie wnosi, bo data nie ma oparcia w dokumentach. Ale w sumie cały czas mowa jest o POLSKIEJ wsi, bo Skarszewy (polska nazwa), a więc polska nazwa wsi połowicznie satysfakcjonuje nasze oczekiwanie.
Nie wiadomo skąd autor wpisu wziął datę 1454 – nie ma jej w przypisie [1] – to skąd jest???
Internet też nic nie podaje.
Data jest wzięta z powietrza – a więc autorowi chodzi o zaciemnienie przekazu?
Datę podaje książka "Historia Skarszew" Wiesława Brzoskowskiego, choć bez podania źródła.
Jeśli data ma potwierdzenie w dokumentach – dlaczego autor wiki podaje błędne źródło??
Czyżby było tajne?
Zaraz to sprawdzimy.
Odnośnie najwcześniejszej daty – 1174 – nie podano żadnych źródeł, a to przecież jest data najważniejsza. Na czym oparł swoją wiedzę autor wpisu?
Na stronie:
http://www.szkola.skorcz.pl/ucz/robert_brozyna/skarszewy.htm
znajdujemy informację:
„W 1174 r. książę Grzymisław podarował osadę Równinę (Równy) swemu wiernemu rycerzowi, a kiedy ten zmarł bezpotomnie, ufundował ją w 1198 r. wraz z okolicą zakonowi joannitów.”
Nie znamy tylko źródła tej wiedzy.
W broszurce uznanego regionalisty Józefa Milewskiego („Grzymisław książę starogardzko – świecki”) znajdujemy informację, że datę tę ( i historię o rycerzu) podaje badacz pruski Schultz, który jednak nie powołuje się na żadne źródło historyczne.
Cytuję Milewskiego:
”Grzymisła już około 1173 r. sprowadził do wsi Reueninow (Skarszewy) joannitów na dobra po zmarłym bezdzietnie swoim wiernym rycerzu i że oni je zagospodarowali, wznosząc budowle obronne. Niestety miały one ulec zniszczeniu w wyniku napadu Prusów około 1186 r.”
W Kociewskim Magazynie Regionalnym Nr 34 z roku 2001, czytamy:
„Nie udało się też dotąd ustalić konkretnego roku przybycia joannitów na Kociewie. Mogło to być w latach siedemdziesiątych XII wieku, jak szacują historycy pruscy, np. Schultz - 1173 czy Stadie - 1176, albo dwadzieścia lat później - w początkach lat dziewięćdziesiątych XII wieku - co jest powszechną opinią najnowszych badaczy.
Wiemy już, że rycerze białego krzyża byli na Kociewiu przed datą wystawionego przez Grzymisława dokumentu. Świadczy o tym przede wszystkim jego treść. We fragmencie dotyczącym przekazania wsi Równino (Reueninov),a więc późniejszych Skarszew, czytamy iż „którą to już dawno temu byłem przekazałem" (quam etiam ium dudum dede-ram)”.*
[Czyli mamy datę 1173 i Równino. A gdzie 1174?]
Darowizna ta mogła dotyczyć, jak to podejrzewa Józef Milewski, jakiejś pierwszej grupy rozpoznawczej zakonu, która przecież musiała przybyć najpierw nim osiadł tu cały konwent.”
Autorem tej treści jest Roman Landowski, regionalista kociewski.
Dawno, czy wcześniej?
Czy to możliwe, że Grzymisław podarował joannitom wieś, a dopiero po 24 latach formalnie nadał ją w dokumencie? To chyba trochę słaby pomysł.
W innym tłumaczeniu mamy wyrażenie: „którą to już wcześniej przekazałem”, a nie „dawno”.
Dawno, to ona należała do wspominanego rycerza.
A więc może być to fałszerstwo, jak to – ujmując sarkastycznie – w tradycji joannitów...
A może Schultz opierał swą wiedzę na nieznanych nam dokumentach – których nie mógł lub, co bardziej prawdopodobne, nie chciał ujawnić.
Dalej.
Zdania są ułożone w pozornym bezładzie tak, aby daty 1174 i 1198 mogły być szybko i łatwo porównane przez czytelnika – są po prostu obok siebie.
A więc z zapisu wynika, że Grzymisław – właściciel wsi Równino (czyli późniejszych joannickich Skarszew), podarował tą miejscowość joannitom 24 lata po tym, jak joannici zmienili jej nazwę na Schöneck....
Oczywiście to kolejny sarkazm z mojej strony. Ale czy bezpodstawny?
Wiki nie wspomina o tym, że nazwa Schöneck pojawia się dopiero w 1305 r.
Treść w nawiasach rozbija nam informację na dwie części – w pamięci zostaje zbitka Schöneck – 1174 r. [treść w nawiasach stanowi jakby odrębną informację]- i to jest informacja jaka poprzez podświadomość trafia do pamięci.
Czy to neuro-lingwistyczne programowanie?
Usuńmy to co w nawiasach...
„Początki tutejszego osadnictwa zaczynają się na 500 lat przed naszą erą. Pierwsze wzmianki o wsi, na miejscu której ulokowano później Schöneck pochodzą z 1174 r.

Teraz informacja jest czytelna.

Jednak, skoro autor wpisu znał datę 1174 r. powinien też znać nazwę wsi Równino!
Ta data występuje w źródłach wyłącznie w powiązaniu z nazwą Równino.
Mimo to, pomija tak ważny szczegół, epatując niemiecką nazwą Schöneck.
Moim zdaniem unikanie polskiej nazwy to zamierzone działanie autora.
Dodatkowe zamieszanie wprowadza pomieszanie chronologii.
Jesteśmy zwyczajni tego, że wydarzenia historyczne omawiane są w sposób chronologiczny - tego się spodziewamy i tak sobie odczytujemy teksty traktujące o historii.
Jeśli ktoś pobierznie czyta tekst, może źle zrozumieć treść, przez jej niechronologiczny układ.
Powoływanie się autora wiki na datę podaną przez Schultza daje do myślenia.
Powoływanie na nieznany nam, ale znany niemcom dokument, może sugerować, że jest to akt mikcji (z łac. mictio, skoro już z łaciną obcujemy... ), czyli mówiąc kolokwialnie – ktoś dyskretnie obsikuje nasze krzaki znakując teren, który uważa za swój.
Niemcy naprawdę wiedzą więcej o naszej historii niż my sami.
Naprawdę.
Zasadniczo nie można zarzucić jakiejś zbrodni temu wpisowi - poza datą 1454, której nie mogłem potwierdzić, oraz tajemniczej dacie 1174 r. (nie, nie, nie, 1174 to nie to samo, co 1173 !!)  znanej tylko badaczom niemieckim, kiedyś pruskim.
Skąd znamy takie metody na pograniczu prawdy i kłamstwa?
Tak, z mojego opracowania pod nazwą „Werwolf, niemieckie państwo podziemne w Polsce 1944 - 2013.”
Moje wnioski poprę wypowiedziami profesorów: BOGDANA WACHOWIAKA i ZYGMUNTA SZULTKA z poznańskiej Pracowni Historii Niemiec i Stosunków Polsko-Niemieckich Instytutu Historii PAN
>> Badania słowiańskiej przeszłości Pomorza Zachodniego i w ogóle tzw. Ziem Odzyskanych był to w tamtych czasach problem „wrażliwy”. Odbierano je jako chęć uzasadnienia – na zamówienie komunistycznych władz – polskości, a zatem i naszego historycznego prawa do tych terenów.

Prof. B. W.: Sytuacja wyglądała tak: historiografia niemiecka, niezależnie od okresu, ma bardzo germanocentryczne spojrzenie na dzieje. Oni nie piszą historii Niemiec, ale niemiecką, to jest deutsche Geschichte, która sięga tak daleko, jak sięgało osadnictwo niemieckie. I w związku z tym, mimo, iż w historiografii ściśle pomorskiej były dostrzegane słowiańskie początki Pomorza, wątki te zaczęto ignorować. Podawano najważniejsze fakty, ale właściwie marginalizowano, a nawet pomijano na przykład związki Pomorza z Polską, dzieje miejscowej ludności, niewątpliwie słowiańskiej, kaszubskiej,która rzeczywiście zgermanizowała się. To wrażenie, że udowadniamy polskość tych terenów, wynikało stąd, że historycy początkowo istotnie na to zwracali główną uwagę, ale to była reakcja na dotychczasowe jednostronne piśmiennictwo, przeciwwaga dla poglądów niemieckich.

Kiedy przystąpiliśmy do pisania „Historii Pomorza”, sytuacja już się zmieniła. Traktowaliśmy Pomorze jako całość, ujmowaliśmy i dzieje niemieckie, i elementy, które nazywamy obecnie aspektami kaszubsko-polskimi, a które chcemy udokumentować, bo tej dokumentacji na dobrą sprawę do tej pory nie było. Historycy znają te źródła i opierali się na nich przedstawiając powiązania Pomorza z Polską oraz swoje poglądy na słowiańską przeszłość tych ziem. Przede wszystkim zajął się ich dziejami prof. Zygmunt Szultka, który wywodzi się z Kaszubów.

Prof. Z. Szultka: Historycy niemieccy zajmujący się Pomorzem, szczególnie Pomorzem Zachodnim, ale to samo zresztą odnosi się do dawnych Prus Wschodnich, po 1990 r. nie zmienili swego stanowiska, eksponując przede wszystkim niemiecki nurt ich dziejów, mimo, że deklarują dobrą wolę współpracy...

Prof. B.W.: Na temat tych kontrowersji odbyło się przed trzema laty w Słubicach spotkanie naukowców, zorganizowane przez Niemiecki Instytut Historyczny w Warszawie. Mówiłem, że historycy polscy i niemieccy powinni wspólnie wypracować historię Pomorza, która będzie do przyjęcia dla obu stron. Okazało się, że przynajmniej niektórzy uznali to za chęć narzucenia badaczom polskiego punktu widzenia i propozycja nie została przyjęta nawet jako temat dyskusji.<<
Przypominam o doktrynie niemieckiej z mojego opracowania Werwolf.
Informacja z sieci samoistnie roznosi się – wiki wyskakuje na pierwszym lub drugim miejscu w wynikach wyszukiwania, często jest kopiowana na inne strony, jak np. tu:
http://skarszewy.naszemiasto.pl/artykul/1919111,skarszewy-miasto-z-jeziorem-borowno-wielkie,id,t.html
Wystarczy w publikacjach unikać faktów, tak, aby z czasem świadectwa historii zatarły się w pamięci.
Mówiąc „z czasem” mam na myśli 100 lat.
A owoce można zebrać nawet za tysiąc lat.
I tak to było robione przez ostatnie 1000 lat, co postaram się dowieźć w moich artykułach...
Co to za dokument na jakim swoje badania opierał Schultz? Dlaczego jest bezimienny? Dlaczego polska nauka go nie zna?
Co takiego jest w tym dokumencie, że pozostaje on utajniony od co najmniej 200 lat?
 -------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
W okolicach świąt wiki zmieniła treść dla hasła Skarszewy zgodnie z moimi sugestiami, które zgłosiłem 10 grudnia.
P.S. Szukając informacji nt. wymienionych dat, sięgnąłem do niemieckich źródeł w postaci skanów, przerobiłem w OCR na dokument word z zamianą gotyku na współczesną czcionkę, niestety utknąłem przy tłumaczeniu z niemieckiego.
Właściwie, to doszedłem do wniosku, że pruscy badacze celowo zataili źródło swej wiedzy, a więc uznałem, że podane daty mają pokrycie w dokumentach.
Gdyby ktoś zechciał pobawić się w tłumaczenie 3 stron z niemieckiego, chętnie podzielę się materiałami.
Będzie jeszcze o wiki, bo znalazłem kolejne nieścisłości, a właściwie informacje historyczne wyssane z palca.
Tu:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Wikipedia:Strona_g%C5%82%C3%B3wna
zobacz: ilustracja na medal.

http://www.wikipedia.org/
http://www.sprawynauki.waw.pl/?section=article&art_id=2061

 

 

2. Chełmno wg wiki





Część II o nieprawdzie w wiki




A teraz o pięknym polskim mieście Chełmno.
W wiki czytamy:

oraz
No i znowu bełkot w pierwszym zdaniu.
„Nazwy miejsc wyróżniających się z otaczającego krajobrazu posiadają od niepamiętnych czasów swoje nazwy.”
Jest to zaznaczenie, że od niepamiętnych czasów, czyli od zawsze.
Dalej:
„Nadwiślańskie wzgórze koło dzisiejszego miasta Chełmno miało taką starożytną nazwę Kulm pochodzenia skandynawskiego. „
Śmieszne jest słowo „taką” - jakby pisało dziecko. Może chodzi o to, by dać do zrozumienia, że autor dziwi się, że nazwa jest taka niepolska. Jakby się ktoś czepiał – to nie on to wymyślił, co widać po tym, że się dziwi...
Jeśli informacja jest fałszywa, to osoba dziwująca się jej, na pewno nie stoi za jej fałszerstwem.
Taka prosta konsekwencja kilkusetletniego prania mózgów - skoro ktoś sto razy powtarza Polakom w twarz jakieś oczywiste kłamstwo, to oni zaczynają przytakiwać – tak to funkcjonuje.
Wystarczy się nie wyłamywać z wypracowanej opatentowanej ugruntowanej i pewnej metody.
Widziałem to już kilka razy i kiedy sam w takiej sytuacji zagrałem rolę przytakującego Polaka... co zrobiła druga strona?? Zaczęła się dusić ze śmiechu – bo myślała, że jej to tak „łatwo poszło”...
Niereagowanie na argumenty, erystyka i zaprzeczanie – z żelazną konsekwencją, w żywe oczy powtarzanie, że czarne jest białe – to są ich metody.
I jak będziemy je lekceważyć to nam zjedzą połowę historii, jak zjedli dotychczas.
Ale też:
Taką, bo może dziwną jak na pochodzenie skandynawskie - bo to przecież niemieckie słowo.
A więc autor zapewnia mnie, że on nic nie wie o niemieckim pochodzeniu tego słowa i broń boże on niczego tu nie próbuje zafałszować – on się też dziwi....
taką starożytną –to też kolejne podkreślenie, że od zawsze– autor koniecznie chce, abyśmy to sobie dobrze utrwalili.
Uważnie przyjrzyjmy się tej informacji wyrzucając zbędne „odwracacze uwagi”.
wzgórze... miało..... starożytną nazwę … pochodzenia skandynawskiego – i to jest właśnie fałsz.
Bo wzgórze było nazwane przez Słowian „chełm” i to jest jego starożytna nazwa – pochodzenia słowiańskiego.
Nazwa Kulm powstała, kiedy na te tereny przywędrowali niemcy, długo po Słowianach.
Żadne źródła nie wspominają o skandynawskim pochodzeniu nazwy.
[Fałsz, ale i nie fałsz – no bo co kto rozumie pod pojęciem „starożytne”?? Potocznie każdy rozumie to po swojemu i o to chodzi – nic nie można udowodnić, nie ma twardych dowodów....
Nie każdy musi wiedzieć, że starożytność oznacza – do V wieku n.e. Wszystko co było potem nazywamy nowożytnością. Jednak wiki jest rzeczą umowną i autor nie musi tego wiedzieć....]
I ostatnie zdanie:
 „Polska nazwa miasta wywodzi od słowa chełm, również oznaczającego "wzgórze"[3].””
Układ informacji w szyku – najpierw fałszywa geneza „skandynawska”, a dopiero potem polska – podkreślona słowem „również” sugeruje jednoznacznie - i fałszywie - że pierwotną nazwę nadali jacyś Skandynawowie, a dopiero potem Słowianie.
Chociaż samo zdanie, samo w sobie zawiera prawdę – bo prawdą jest, że słowo „chełm” również jak słowo kulm oznacza „wzgórze.”
Tak więc mamy misz-masz, z którego ktoś może niebezpośrednio wysnuć wniosek, że Słowianie byli na tych terenach nacją wtórną, po jakiś tam starożytnych Skandynawach – a jak rozumiem intencje autora - najpewniej niemcach.
Czytając tekst o historii spodziewamy się układu chronologicznego i tak też odczytujemy każdy tekst traktujący o historii.
Więc cała sztuczka polega na odwróceniu chronologii w tekście i zasadniczo nie trzeba fałszować faktów, aby wprowadzić kogoś w błąd.
Wystarczy odwrócić, pomieszać chronologię.
Na końcu zdania znajdujemy odnośnik [3] do przypisu:
Halina Turska: "Nazwy miejscowe powiatu chełmińskiego", w: M. Biskup (red.) Dzieje Chełmna i jego regionu. Zarys monograficzny, Toruń 1968 [1]
Druga pozycja jest zbiorem prac i min. zawiera tekst Haliny Turskiej.
Znajdujemy go w zasobach Kujawsko – Pomorskiej Biblioteki Cyfrowej, kopiujemy na dysk (nie działa wyszukiwarka słów) i szukamy...
Skan z książki:
Tak więc autor paple co bądź, podpisując swoje wywody odnośnikiem do źródła swej wiedzy - kto nie zajży do książki, może odnieść fałszywe wrażenie, że przypis dotyczy całej informacji, lącznie z wątkiem skandynawskim.
Idźmy dalej.
Autor swój krótki wstęp podpiera odnośnikiem:
 Osobne artykuły: historia Chełmnaprawo chełmińskie.
A więc jakoś się zabezpiecza.
Co tam mamy...
"Cmentarzyska z epoki brązu z wczesnej fazy kultury łużyckiej (1200 lat p.n.e.), z Gzina i Kałdusa dały rozpoznać ozdoby i narzędzia, jakie noszone były w tamtym czasie: kultura łużycka to jedna z kultur pól popielnicowych."


Potem:


Potem przechodzimy do:

Historia Chełmna w latach 1224-1450

i czytamy obszerny fragment o bazylice i wtedy...:








Ale co nam mówi książka:
Potem czytamy:
„Chełmno już od wczesnego średniowiecza było grodem leżącym na liczącej co najmniej 2500 lat drodze, łączącej grody kultury łużyckiej (patrz również: Stara droga w Chełmży). Grodzisko kultury łużyckiej, znane jako Góra Świętego Wawrzyńca, zasiedlone potem przez Słowian, oraz cmentarzyska odkryte w pobliskim Kałdusie potwierdzają jego strategiczne położenie.”
A co z tajemniczymi „starożytnymi” Skandynawami??
Ani słowa...
Ale spokojnie, jeszcze to wyjaśnię...
Kultura łużycka i Słowianie.
Wielu polskich naukowców uważa, że kultura łużycka to nasi przodkowie – czyli Słowianie.
Wg badań polskich genetyków z Bydgoszczy:
„- Wchodzimy w dyskusję z archeologami, którzy w znacznej większości utrzymują, że etnogeneza Słowian to sprawa stosunkowo niedawna. Według nich Słowianie jako etnos pojawili się w Europie dopiero we wczesnym średniowieczu. Wnioski takie mogą wynikać z obiektów kultury materialnej odnajdywanych w Europie. Tymczasem my na podstawie badań genetycznych stwierdziliśmy, że niektórzy przodkowie Słowian pojawili się w Europie znacznie wcześniej - nawet 4 tys. lat temu - mówi członek zespołu badawczego, prof. Tomasz Grzybowski z CM UMK.”
„...komponenty puli mtDNA Słowian, które były obecne w Europie Środkowej już w epoce brązu, więc przynajmniej w 3 tysiącleciu p.n.e." - przyznaje Grzybowski i wyjaśnia, że mutacje odnajdowane u Słowian musiały powstać w Europie już w starożytności.”
Czyli my tu na tych terenach w Polsce mieszkamy już od starożytności – min. od 3 wieku p.n.e. czyli od co najmniej 5 tysięcy lat.
Można by powiedzieć – od zawsze.

Na stronie miasta Chełmno znajdujemy taką notatkę:
„Pierwsza źródłowa wzmianka o Chełmnie pochodzi z XI w. Najstarsze zapisy tej nazwy przekazały nam ją w postaci Chołmien z północnopolskim połączeniem głosek „oł”. Stąd pochodzi łacińska nazwa Culmen jak również niemiecka Colmen czy też Culm.

Nazwa miasta odnosi się głównie jednak do położenia topograficznego miasta. Polskie określenie „Chełmno” pochodzi od słowa „Chełm” co oznacza hełm, wzgórze. To samo znaczenie ma również łacińskie określenie, Culmen i niemieckie Kulm.
A więc Chełmno oznaczało osadę na wzgórzu, ponieważ zostało założone na wzgórzach już jako Kałdus, potem jako nowe miasto Chełmno w dzisiejszym Starogrodzie jak również i obecne.”
Nie wyobrażam sobie, aby na stronie miasta znajdowały się informacje wzięte z sufitu...
Polecam stronę
http://bezlidera.blogspot.com/
jeśli masz pomysł na rozbudowę strony, na to jakie informacje winny znależć się w zakładkach, proszę o wpis w komentarzach
oraz oczywiście:
http://werwolfcompl.blogspot.com/
P.S. 19 lutego 2014 r. - wiki zamieniło dane wg mojej sugestii
Chełmno (dawn. pol. Chołmien, łac. Culmen, niem.: Culm, Kulm)
Nazwy miejsc wyróżniających się z otaczającego krajobrazu posiadają od niepamiętnych czasów swoje nazwy. Nazwa miasta Chełmno jest bardzo stara i ma charakter topograficzny - pochodzi od słowa chełm, oznaczającego "wzgórze". Chełmno – to dosłownie osada na wzgórzu. Najstarszy zapis to Chołmien. Od tej nazwy powstały niemieckie nazwy Colmen, a potem Culm[3].
http://pl.wikipedia.org/wiki/Che%C5%82mno




 

 

3. Gniew wg wiki




Kolejna porcja nieprawdy z wikipedii.
Znowu.

Tym razem miasto Gniew i ważna w historii wieś Junkrowy na Pomorzu.
  
 
 
Pierwsza ilustracja to oczywiście pytanie: dlaczego podano kaszubską nazwę Gniewa?
Kociewie, to nie Kaszuby.
W linii prostej do Kościerzyny jest 70 km, pomiędzy Kaszubami, a Wisłą, nad którą leży Gniew, rozpościera się prastary region Kociewie.
W dalszej części wiki jest nawet napisane:
„Gniew leży w widłach utworzonych przez Wisłę oraz uchodzącą do niej Wierzycę. Na tym odcinku Wisła płynie w Dolinie Kwidzyńskiej, która stanowi końcowy fragment tzw. Doliny Dolnej Wisły. Terytorialnie Gniew leży na skraju Pojezierza Starogardzkiego oraz Kociewia. „
Co mają Kaszuby do Gniewa – do Kociewia i Powiśla???
Miasto nigdy nie nosiło nazwy kaszubskiej Gniéw, po co to?
Czyżby po to, aby uniknąć nazwy polskiej?
Drugie pytanie – dlaczego ta „kaszubska” nazwa brzmi Gniéw ??
Istnieje kaszubska wersja wikipedii i tam stoi jak byk – Gméw.
  
Nie podaje się brzmienia nazwy w innej gwarze lub języku, nie obowiązującej na terenie do którego należy dana miajscowość. Podaje się (ewentualnie) nazwy, jakie miejscowość nosiła w swej historii. Po co więc nazwa “kaszubska”?
Równie dobrze można podać nazwę po flamandzku, albo w gwarze śląskiej. To taki sam absurd.
Czy w brytyjskiej encyklopedi piszą:
London (polish: Londyn)?
Nie, bo London nigdy nie nazywał się Londyn.
Więc o co tu chodzi?
Gméw to prawie jak XIII w. nazwa Gmewam.
Czyżby autor wpisu wpisał co bądź, byle nie było po polsku?

Lepiej jak jest wpisane "kaszubskie", niż by miało być "polskie".
Bez wątpienia chodzi o wymazanie z historii Gniewa jego polskich początków.
I dalej.
 Zwracam uwagę na precyzyjnie dobrane słowa.
 
Pierwotna nazwa polska jest dobrze znana: to Wońsk, także zniekształcone Wańsk (zamiana „o” na „a” w wymowie niemieckiej, a dokładnie: „W postaci Wańsk widzimy niemiecką substytucję o → a przed spółgłoską półotwartą ń”.), nazwa zaginęła po XIII w.
  
Gniew jest rodzimą nazwą słowiańską.
Wońsk od rzeki Wonia (Wierzyca) najwyraźniej cuchnącej – woniejącej – przy ujściu której został założony.
Wg książki „Toponimia byłych powiatów Gdańskiego i Tczewskiego”:
Wansca 1229 r., Wanzeka 1276 r., Wansca 1281 r. równorzędnie istniała nazwa Gymeu (ordinis terram Gymeu cum tota Wansca 1229 r.), Gmewam 1235 r., Gimen, Gymeu, Gimeo, Gymew, Gnyf, Gneva (od czasownika „gnić” - skojarzone z Wońsk – wonieć, bo zgnilizna cuchnie)
Niektórzy wywodzą nazwę od gъm – góra, wzniesienie, a bez wątpienia miasto jest na wysokiej górze pobudowane.

Niemieckie Mewe pochodzi od zniekształconego Gmewe – i nijak się ma do mewy w herbie.
Niemcy mają problem z wymową polską, dlatego Gdańsk zamienił się w Dańsk, a potem w Danzig, podobnie Gmewe w Mewe.
Był okres, kiedy miasto nosiło nazwę Mewa – po niemiecku Möwe – i to niemiecki wymysł, który zarzucono. Być może po tym okresie pozostała w herbie mewa.
Poniżej, w kwestii nazwy mamy zdania:
„Pierwsze wzmianki o Gniewie w źródłach pisanych pochodzą z 1. poł. XIII w. Jeden z dokumentów określa tę okolicę nazwą "Terra Gymeu"[3]
Czy terra (ziemia) odnosi się do Gniewu? Czy do Wansca?
ordinis terram Gymeu cum tota Wansca
W literaturze funkcjonuje termin „ziemia wańska”, nie spotkałem się z osobnym terminem  terra Gymeu.
Kwestia do wyjasnienia (trzeba wykonać tłumaczenie).
Odnośnik 3 to: Karol Górski, Starostowie malborscy latach 1457-1510 : pierwsze półwiecze polskiego Malborka . Wyd TNT Państwowe Wydawnictwa Naukowe. Łódź, Toruń 1960, s. 32 i 52
Na stronie Kujawsko - Pomorskiej Biblioteki Cyfrowej znajdujemy tą książkę, dokładnie tą książkę, z roku 1960 wydanie wg opisu.
Oto rzeczone strony 32 i 52.

Czy z lektury można wywnioskować cokolwiek, co jest napisane w zdaniach powyżej?
NIE, NIE MOŻNA.
Autor napisał coś i słowa swoje podparł CZYMKOLWIEK !!!!
Ten sam numer co w przypadku Chełmna i (też) Skarszew!!!
O ile pierwsze zdanie od biedy można uznać za zgodne z prawdą, bo ogólnie mówią tak różne źródła, o tyle drugie nie ma pokrycia w podanym źródle!!
No i co o tym myśleć?
Czyż to nie jest fikcja????
Następne zdanie winno brzmieć: „Pierwotna nazwa miejscowości brzmiała Wońsk, ale w średniowieczu funkcjonowała też nazwa Gmiew – i to ona się przyjęła.”
Widzimy więc tu odwróconą chronologię.
Ostatnie zdanie „Niemiecka nazwa to Mewe – stąd do dziś w herbie miasta mewa.”
jest bez sensu, bo nie chodzi o mewę, tylko o zakłamanie historii, o wymazanie polskiej nazwy Gmewe.
Słowo mewa po niemiecku to möwe, a nie mewe.
Był okres, kiedy miasto nazywało się Möwe (po polsku Mewa) – i to niemiecki wymysł, który zarzucono. Być może po tym okresie pozostała w herbie mewa, jako zakłamanie historii miasta, a może powód był inny.
Niektórzy łączą mewę z legendą, lecz jest na odwrót – to legendę dorobiono do herbu.
 ----------------------------------
A teraz Junkrowy, wieś niedaleko omawianych już przeze mnie Skarszew.
Podnoszę ten temat, ponieważ jest to bardzo stara osada, pozostałość po Keneszinie (Gnosna) prawdopodobnie centralnym grodzie Kociewia. Widnieje na wielu mapach, też średniowiecznych, ale nie tylko.
Znowu "kaszubska" nazwa bez pokrycia w faktach - nawet kaszubska wiki nie zna tego miana.

Dlaczego brak polskiej nazwy?
Nazwa wywodzona od junkra – bzdura kompletna, informacja z gatunku „lud sobie dopowiada” - albo raczej: werwolf fałszuje historię.
Wieś została założona przez cystersów na obszarze grodu Gnosna, noszącego też nazwę Panina Góra. Prawdopodobnym powodem upadku grodu w XII wieku i przeniesienia roli głównego miasta do Starogardu(Gdańskiego) były podpalenia.


Junkrowy to kalka słowiańskiej nazwy Panina Góra – Jungfernberg, potem Jungwrowe, Jungfirowe.
A nie żaden junkier.
Oto co mówi Słownik geograficzny Królestwa Polskiego i innych krajów słowiańskich:
 
Co do drugiej wersji, znalazłem taką informację:
Legendy Skarszew i okolic - zbiór podań dotyczących miejscowości z terenu
gminy Skarszewy ilustrowany przez uczniów szkół podstawowych
Zbioru i opracowania dokonali poloniści gminy Skarszewy: Maria Gołuńska, Joanna Ebertowska, Maria Myszkier, Bożena Szczęsna, Małgorzata Gołuńska-Went, Anna Wryk, Beata Zdrowowicz. Skarszewy 1998 r.
(Jak opisano, książka wydana „własnym sumptem”).


i należy domniemywać, że jako źródło, ma się ona tak jak Starostowie malborscy....do "Terra Gymeu" ….


Etymologia nazwy Junkrowy jest jedna i jednoznaczna.
Pochodzi od Paninej Góry.
Polecam przeczytać i propagować:
 --------------------------------------------------------------------------------------
Źródła:
Halina Bugajska „Toponimia byłych powiatów Gdańskiego i Tczewskiego” (zeszyt nr 6) 1985 r.
Starostowie malborscy w latach 1457-1510 : pierwsze półwiecze polskiego Malborka:
Słownik geograficzny Królestwa Polskiego i innych krajów słowiańskich. T. 3, [Haag – Kępy]
Słownik geograficzny Królestwa Polskiego i innych krajów słowiańskich. T. 2, [Derenek – Gżack
[z lewej strony klikamy: Struktura ]
P.S. 9 maja 2014 wiki poprawiła wpisy zgodnie z moją sugestią


http://pl.wikipedia.org/wiki/Wikipedia:Pro%C5%9Bby_o_przejrzenie_edycji






http://maciejsynak.blogspot.com/2014/01/chemno-wg-wiki.html


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz